„ Wyjście przez sklep z pamiątkami „
– to film niezwykły z kilku co najmniej powodów ważnych
i nietuzinkowych. Nie będę opisywać
fabuły bo ta jest najmniej istotna, ważne jest zjawisko samo w
sobie, zaistniałe obecnie na taką skalę że warto chyba o tym pomówić chwilkę i się zastanowić.... Dane o filmie znajdziecie Kochani dwa wpisy wcześniej, a projekcja jego była 24 marca br.w Sektorze 3.
Dyskusyjny Klub Filmowy miał okazję zobaczyć ten film jako dokument Street Art. co w wolnym tłumaczeniu znaczy to „Sztuka uliczna”. Street Art to objawienie dwudziestowieczne, ale w XXI wieku jest już bardziej zaawansowaną sztuką, o uregulowanych (w miarę możliwości) zasadach prawnych, i dopuszczoną w pewne wolne przestrzenie miejskie do wykorzystania jej spektakularnymi efektami.
To nie jest już graffiti
tylko, bo rzecz jest nieco bardziej złożona nie tylko
organizacyjnie, ale też pomyślana w sposób technologicznie
różnorodny, i przebogata wzornictwem i kolorystyką, z wykorzystaniem wielu technik twórczych w tym malarskich.
Sprawa nie do końca jest
jednoznacznie definiowalna, ani w życiu, ani w kinie, ani też nie
była łatwa w dyskusji o tym filmie w naszym kameralnym, ok. 10
osobowym gronie. Głosy było podzielone, a wybijającym się pytaniem
było to mianowicie czy na pewno jest to sztuka?
a jeśli nawet.., to co takiego wnosi do naszej
kultury? Otóż uważam, że graffiti, murale i inne formy zdobienia ścian,
murów, budynków itp. jest sztuką, jest jakimś możliwym do wyrażenia siebie
nowoczesnym wyrazem sztuki - ale Sztuki jednak , i jako taka stanie się
ona także w przyszłości tradycją dla nas i dla potomnych.
Wyrażam w tej Notatce trochą osobiste zdanie, ale od czegoś trzeba zacząć... Dobrze byłoby sprowokować nieco szerszą dyskusję, jako że każdy ma w pewnym sensie rację. Więc odważnie Kochani, podzielcie się proszę, także własnym zdaniem, tak aby temat zobaczyć z różnych punktów widzenia, wtedy byłby najciekawszy...
Stawiam więc prowokacyjne nieco pytanie:
Sztuka to jest - czy nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz